Słońce przedzierało się przez korony drzew, przebudzając dziewczyny. Amelia od razu otworzyła oczy, z przyzwyczajenia. Jednak w około było bardzo spokojnie. Pierwszy raz była świadkiem takiej ciszy. Wśród koron drzew dało się usłyszeć śpiew ptaszków. Nad polaną unosiły się różnokolorowe motylki. Mela przetarła oczy. Dopiero później przypomniała sobie gdzie jest. Poruszyła nogami z zamiarem zeskoczenia z gałęzi. Ruch ten uniemożliwiło jej ciało nastoletniej blondynki. Oliwia spała jak zabita. "Jak zabita" to zdecydowanie trafne porównanie. Amela delikatnie wyślizgnęła się spod ciała przyjaciółki zeskakując z drzewa. Poprawiła koszulkę, rozglądając się ponownie po okolicy. W tych czasach, skrawek zieleni jest czymś pięknym. Filip i Jaś też spali tak twardo, że chyba by ich nie dobudziła na wypadek ataku. Delikatnie stawiała pierwsze kroki na trawie. Wsłuchiwała się w śpiew ptaków i szum wody, po czym na jej ustach pojawiał się uśmiech. Mela skierowała się w stronę plaży gdzie wczoraj wyczołgali się Oliwia i Filip. "W sumie to ta sytuacja była całkiem zabawna" - pomyślała o wczorajszej opowieści Liwii brunetka i zachichotała pod nosem. Siedząc przy wodzie mogła choć na chwilkę oderwać się od tej strasznej rzeczywistości. W tym momencie cichy strumień stał się ważniejszy niż to co dzieje się za tą rzeką. Mieli tutaj na prawdę wszystko co potrzebne. Przynajmniej na kilka tygodni. Ryby, owoce, wodę pitną. Amelia się rozmyśliła poddając promieniom słońca. Taki relaks i odpoczynek był jej potrzebny. Czyjś dotyk na jej ramionach był jeszcze przyjemniejszy. Odchyliła głowę do tyłu, mrużąc oczy. Dopiero oddech na jej szyi postawił ją na nogi. Zerwała się mało nie zabijając chłopaka. Jednak zdążył zrobić unik i tylko zaśmiał się pod nosem.
- Jaś?! - zapytała odkładając na ziemię kamyka.
- Tak, spokojnie! Usiądź. - ten chłopak zawsze był pełen optymizmu. Amela posłusznie wykonała jego polecenie. Chwilę po ponownym rozłożeniu się na piasku obok niej usiadł brunet.
- Pięknie tutaj prawda? - zapytał wpatrując się w kaczki.
- Zielono. - odpowiedziała dziewczyna kierując wzrok na jego włosy. Opadały na czoło w nieładzie. Słońce strasznie dawało po oczach. Nawet nie wiecie ile by dała za okulary.
- Pierwszy raz jesteś w takim miejscu?
- Od epidemii tak. - nie miała ochoty na wyczerpujące odpowiedzi. Chłopak już otworzył usta z zamiarem kolejnego pytania. Ona jednak weszła mu w słowo własnym pytaniem. - Co jeśli pozabijają nas wszystkich?
- Nawet tak nie mów. - po dłuższej chwili ciszy wydusił z siebie tylko to. Wstał, otrzepał piasek i ruszył w kierunku drzew. - No chodź, nie możemy tutaj tyle siedzieć.
Kiedy w ciszy siedzieli na jednym z drzew rozmawiając na polanie pojawiła się Oliwia. Przechodząc obok Filipa nawet nie spuściła głowy w dół. Była coraz twardsza. Pozostała tylko kwestia broni. Przecież musiała to umieć!
- Zbierajmy się! Musimy wracać do miasta. - Filip przeładował broń po czym założył na plecy łuk .
- Co? Nie możemy tutaj zostać?! - Amelia zeskoczyła z gałęzi podchodząc bliżej chłopaka.
- Nie. Florian i reszta na nas czekają. Bez sprzeciwów. - wszyscy wiedzieli, że był przywódcą, nie było co się kłócić.
Chłopcy poszli przodem. Dziewczyny osłaniały tyły. Z chwilą opuszczenia polany wszystko wróciło. Trzeba było się skupić i nie zwracać na siebie uwagi. Amelia jednak była myślami jeszcze nad rzeką. Pistolet tkwił za pasem, nawet go nie dotykała. W jednej chwili przypomniała sobie wszystkie wspomnienia z dzieciństwa. Kiedy to szczęśliwa, nie przejmująca się niczym latała po podwórku z koleżankami bawiąc się w księżniczki. Jednak po 4 roku życia wszystko się zmieniło. Zaczęła bawić się samochodami i zabawkowymi pistoletami. Zyskiwała respekt u kolegów z osiedla. Razem chodzili na rowery i bawili się pistoletami na kulki. Zmieniła się. Stała się chłopczycą. Już wtedy była bardzo twarda. W dzień jej prawdziwych urodzin z całą rodziną zaatakowała ich grupka zombie. Babcia mało nie wyrwała jej ręki ciągnąc ją w bezpieczne miejsce. Kiedy obudziła się na cemencie w małym jak puszka pomieszczeniu nikogo już obok niej nie było. Wychowywała się u pani ze sklepu która też już nie żyje. Potem spotkała Filipa z którym ukrywała się aż do teraz.
Z jej wspomnień wyrwał ją głośny huk. Poczuła tylko ból na ramieniu i głośne krzyki chłopaków i pisk Oliwki.
"Amelia! Nie! AAAA! Zabierzcie ją!" tylko te słowa dobiegły do jej uszu, kiedy opadała na ziemię. W jednej chwili przed jej oczami zrobiło się ciemno. Ziemia zrobiła się wyjątkowo miękka a jej ciało latało pośród chmur. Ból odszedł. Było przyjemnie, bez problemów.
Boję się o Melę ;-; świetny rozdział :* Dawaj szybko następny! <3
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanie-jdabrowsky.blogspot.com/
Kurdę, też się o nią boję ;__;
UsuńDzięki ;*
W nocy może mi się coś uda napisać ;*
Niesamowite :) Czekam na więcej! :D
OdpowiedzUsuńDzięki! ;***
UsuńPierwsze co mi przyszło do głowy w końcówce to zombi.Czyli zgadłam.Haha ja jasnowidz haha.Albo ta scena z Jasiem pierwsze co mi przyszło do głowy to ,,No to zapowiada się fajna scena +18".TAAAA Niezwracaj na to uwagi to moja chora wyobraźnia.AMEN!
OdpowiedzUsuń8))))))
UsuńTo pierwsze opowiadanie, które naprawde mnie ruszyło. Czytałam wile dobrych historii, ale u ciebie jest inaczej. Odczuwam wszystkie te emocje, które cechują bohaterów Pisz dalej bo jesteś naprawdę fenomenalna. Czekam z niecierpliwością na następny :3 Właśnie dodałam cię do listy moich ulubionych blogów.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! -------------------> Mari
http://cieplowsrodchlodu.blogspot.com/
A ja kocham twoje opko ;****
UsuńDzięki! ;*
Pierwsza, podstawowa uwaga, którą kieruje do autorów moich ulubionych opowiadań - za krótkie :(
OdpowiedzUsuńAle pomijając to, rozdział dobrze napisany. Końcówka była w miarę do przewidzenia, coś musiało się stać. Mam nadzieję, że z Melą będzie dobrze.
No i Jaś *w*
Nie przepadam za Oliwią, ale dobrze, że nad sobą pracuje i staje się wytrzymalsza. Byle tylko trzymała się z daleka od Filipa, bo wtedy przestanę ją tolerować, ha B)
Ściskam ciepło i życzę weny. Czekam na kolejny, misia :3
Moja przyjaciółka podpisuje się pod tym komentarzem! :D
UsuńDzięki! ;*
Świetny rozdział =D To "spotkanie" z Jasiem nawet fajne chociaż trochę dziwne zarazem.
OdpowiedzUsuńI martwię się o Amelkę. Mam nadzieję, że się z tego wyliże dziewczyna.
Pozdrawiam <3 http://jednozdarzenie.blogspot.com/
Dzięęęęęki ;*****
UsuńCudne miśka <3 :**
OdpowiedzUsuńhttp://life-is-not-horrible.blogspot.com/