poniedziałek, 16 marca 2015

#3 TO KONIEC?!

Filip wyszedł wyraźnie zdenerwowany całym zajściem do przyjaciół. Tam Amelia już odpowiednio zareagowała. Miała studiować medycynę, jednak kiedy sytuacja jest jaka jest na razie zdała tylko wszystkie potrzebne kursy na wzorowo i została zastępcą ratowników w danych jednostkach. Koszulka Floriana przywiązana bandażami idealnie tamowała krwotok. Apteczki zawsze były w plecakach. Jak widać przydawały się. Odpowiedni przegląd ramienia wykazał, że żyła nie była uszkodzona, tylko mięsień. Jasiek omdlał prawdopodobnie z bólu. I tak powinien znaleźć się w szpitalu, bo rana była głęboka.
- Halooo, budzimy się! - mówiła całkiem już spokojna Mela, klepiąc Jana w policzek. Chłopak który już dobrze reagował był strasznie blady. Jego czekoladowe oczy straciły swój blask a usta były wyschnięte.
- Ałlłłł.... Ssss... - zasyczał z bólu i złapał się za owiniętą ranę. Nie zdążył jednak wydusić z siebie nic więcej, bo na jego szyi zawisła blondynka.
- Ale mnie wystraszyłeś! Nas wszystkich nastraszyłeś! Dobrze, że jesteś Jasiu! - wykrzyczała na jednym tchu i obdarowała chłopaka całusem w policzek.
- Musimy już iść. Zajdziemy do ośrodka zdrowia po drodze, zbieraj rzeczy Rafał. - syknął przez usta Filip zaciskając pięści tak, że jego kostki stały się całkiem białe. Zagryzł wewnętrzną stronę wargi co spowodowało nagły wyciek krwi na język. Ruszył przed siebie, kasując kolejne głowy zombiaków. Napadła na nich grupa potworów, na szczęście dali sobie z nimi radę. To było straszne. Wśród tej zarazy codziennie rozpoznawali osoby  ze swojego otoczenia. Sąsiedzi, znajomi ze szkoły, osoby z którymi bawili się w dzieciństwie... Im nie udało się uciec i wytrwać aż do teraz. Zarazili się wirusem. Już wtedy nie było dla nich ratunku. Teraz medycyna poszła w górę. Wszyscy na terenie Obszaru Zagrożenia przechodzą specjalne badania, uczą się jak unikać zarażenia, jak rozpoznać osobę w niskim stadium zarażenia. Uczą ich jak skutecznie się bronić, jakich leków używać.

- Emmm... Amela? - zaczął udawać skrępowanego Florian. - bo wiesz... Ja cały czas chodzę bez koszulki! - powiedział uniosłym i poważnym tonem po czym już całkiem wesoły przytulił się od tyłu do jej ciała. Dziewczyna jednak tego nie lubiła. Owszem, traktowała go jak brat, jednak nie aż tak. Odepchnęła go  od siebie zaciskając przy tym szczękę. Podeszła do niego jeszcze raz, chwyciła za plecak i gwałtownie go rozpięła. Wyciągnęła z niego czarną koszulkę poszarpaną przy rękawach i rzuciła w stronę chłopaka. On tylko popatrzał się na nią ze zdziwieniem rzucając pistoletem o ziemię.
- Może mam ci pomóc ją założyć? - warknęła do Florka.
- Jakbyś mogła.
- Florian, ruszaj dupę i idziemy! - ruszyła przed siebie szybszym krokiem chcąc dorównać Filipowi.

- Jak daleko mamy jeszcze do miasta? - zapytała po piętnastu minutach drogi.
- Nie mam pojęcia jak daleko do miasta. Jeśli to najbliższe nie jest spalone zatrzymamy się tam na dłużej. Musimy jeszcze wstąpić do ośrodka. - odpowiedział obojętnie kierując wzrok na Jaśka. Chodził już na "trzeźwo" jednak cały czas jęczał z bólu. Dziewczyna ruszyła  obok bruneta łapiąc za torbę z wiatrówką. Tylko taką broń dostała.

Spoglądał za siebie nerwowo co kilka minut. Od momentu pozbycia się grupy uzbrojonych zombie nikogo nie spotkali. To było niepokojące. Albo byli już blisko miasta, gdzie wybuch wypłoszył potwory, albo gdzieś blisko jest jakaś baza, gdzie żołnierze kontrolują wszystkich i wystrzeliwują zakażonych. Przełknął nerwowo ślinę. Jeśli będzie to obca baza mogą nie mieć ich w systemie. Przyjrzał się swoim znajomym. Wyglądali jak banda dopiero zakażonych ludzi. Obdarte ubrania, zakrwawiona skóra. Do tego Jan który był ranny.
Wyszli zza sosen. Ich oczom ukazał się brudno zielony budynek ze strażnicą przy wejściu.
- Kurwa . - zaklął pod nosem. Oliwia która starała się unikać jego wzroku rozszerzyła źrenice nerwowo przybliżając się do Filipa. Jako 'przywódca' postanowił podejść. Myślał, że może uda im się przemknąć do dalszej części lasu.
-STAĆ! - cała grupa usłyszała głośną komendę. Wszyscy jak jeden słup zamarli. Ich przyśpieszone oddechy można było słyszeć w odległości kilometra.
- Nazwiska, jednostka. - żołnierz główny wydał kolejne polecenie.
- Filip Kłoda. Armia Północna. 7 osób. - wycedził na jednym oddechu brunet.
- Kłoda, północna z siedmiu osób - powiedział ściszonym głosem przez krótkofalówkę wojskowy.
Cała siódemka w bezruchu niecierpliwie czekała na odpowiedź. Oliwia znajdująca się pomiędzy Filipem a Melą przybliżyła się do  chłopaka. Ich ciała prawie się stykały. Chłopak przerwał to i objął ją ramieniem. Przytulił blondynkę do siebie. Czuła się tak bezpiecznie i miło.
- Nie ma was w bazie. - po tych słowach czar prysł. Amelia pobladła opadając na Jasia. On pomimo bólu utrzymał ciężar dziewczyny. Jak to?... To.. To koniec?

--------------
Elo, elo! Nie no to nie koniec xD 
Elo, nie zapomnijcie zadać pytania do bohatera! 
A i uprzedzę Ruskę : nie utożsamiasz się przecież z bohaterką, skarbie... ? :D
Dobra to tak: Dziękuję wam za te komentarze, kocham was <33333 !!!!!!


11 komentarzy:

  1. Ej no, Ty to robisz specjalnie! ;P
    Jesteś złą osobą, ZŁĄ!
    Przestanę być fanką jak tak dalej pójdzie, a Dusiołek nie rzuca słów na wiatr! *Tupie nóżką/kopytkiem, niepotrzebne skreślić*
    Przeciez ja im nie pozwoliłam.... czemu oni ignorują rozkazy?... :(
    Filip, masz przerąbane! Może i się nie utożsamiam w całości, no ale jednak te 0,00000001% jednak coś tam może odrobinkę taką tycią malutką...
    Dobra, jestem oficjalnie oburzona ;p
    Teraz reszta:
    CO DALEJ?! Ale jak to nie ma ich w bazie?... O.o
    No ale przecież skoro ten gościu widzi, że są normalni, nie zombiakowiaci to chyba powinien udzielić im azylu czy coś. Prawda? No mam nadzieję. Niech tam ratują tą waleczną sierotkę, coby Amelia miała się kim opiekować ;P
    Kurcze, teraz bym tak strasznie, strasznie chciała wiedzieć co dalej... Nie chciałoby Ci się napisać kolejnego dzisiaj? ;>
    Tylko Filip, nie spoufalaj się z nią! Ostrzegam! ;

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jak to nie ma ich w bazie? I co teraz? Jaki będzie ich dalszy los? Co z ręką Jaśka?
    Mam tyle pytań w głowie i mam nadzieję, że kolejny rozdział chociaż na część z nich mi odpowie.

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że się postaram! <3
      Dzięki wielkie :*
      Ja również pozdrawiam! ;)

      Usuń
  3. Uwielbiam Cię, miśka :* ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja kocham słowo misia <3
      Boże, dziękuję <3 :*
      Czym ja sobie na to zasłużyłam? :')

      Usuń
  4. Łoł
    Zastanawiałam się ostatnio nad atakami Zombie. Skąd by się miały wziąć? (Mało zorientowana, he)
    Niby nie moje klimaty, ale to mi przypadło do gustu. Bohaterowie muszą wykazać się ogromną dojrzałością i opanowaniem.
    Smav taki poważny, jeju, to aż nie pasuje do tego wesołego chłopaka z jutuba, ale i tak go polubiłam jako Twoją postać.
    Czekam na kolejny rozdział, końcówka tak bardzo wzmaga zainteresowanie, jeju.
    Weny misia ❤
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataki zombie... Mi chodzi tutaj głównie o to że przypałętał się taki wielki wirus i to on dopadł zwyczajnych ludzi :D I to takie zombie.. ;P
      Dziękuję ci za taki wspaniały komentarz <3
      Kocham :*

      Usuń
  5. Wpadłam tu z bloga life-is-not-horrible :D Czytam tak te rozdziały... I muszę powiedzieć, że jesteś na prawdę świetna! Genialnie napisane, takim "lekkim piórkiem". Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, ja wam tak dziękuję za te komentarze ... <3
      Kocham was miśki :*
      Następny prawdopodobnie jutro bo jak Ruska się obudzi to będzie mnie gnębić aż nie napiszę xD Ale żyję tym "niedługo wakacje" i leje na wszystko xD Tylko wy się liczycie <3 :*

      Usuń